Opowiem Wam jak to się zaczęło. Banalnie, rzekłabym. Był początek nowego milenium, kończyłam podstawówkę i namiętnie grałam w gry komputerowe. W co ja nie grałam. Kajko i Kokosz, Theme Hospital, Worms Armageddon – zainteresowania zaiste rozległe. Do momentu, gdy kolega z klasy nie przyniósł mi jej. Nie pamiętam, czy jeszcze podzieloną na 15 dyskietek, a może skondensowaną już na jednej płycie. Lara Croft Tomb Rider z kambodżańskiej dżungli zawładnęła moim wirtualnym życiem.
5 rzeczy, które warto zrobić nad Jeziorem Garda + kilka praktycznych wskazówek!
30 stycznia 2018Im bliżej wakacji i długich weekendów, tym więcej pytań o Jezioro Garda. I wcale mnie to nie dziwi. Ta włoska perełka ukryta w północnych Włoszech – nie dość, że stosunkowo blisko Polski, to jeszcze z łagodnym śródziemnomorskim klimatem i bajecznym alpejskim krajobrazem! Dlaczego warto? Kiedy? i za ile? Sprawdźcie!
Był gorący sierpniowy wieczór, gdy stojąc boso na rozgrzanej trawie w pewnym katowickim parku, przekrzykując krążącą pomiędzy nogami latorośl, zawołały: TAK, ZRÓBMY TO! A ja, wstyd przyznać, wcale im nie uwierzyłam. Bo trudno uwierzyć kobietom, które każdego dnia ogarniają pół świata spraw najważniejszych! Zarządzają kadrami, domykają budżety, zażegnują kryzysy! Spontaniczność to nie jest drugie imię matek. A jednak, dokonało się. Przyjechały!
Tytułowe pytanie zadawałam sobie podczas każdej prelekcji tegorocznego Blog Forum Gdańsk. Gdańsk poruszył czułe struny i to wyjątkowo mocno. Zuch Rysuje, napisał, że gdyby konferencja trwała jeszcze 3 dni dłużej, jego mózg mógłby eksplodować. Zgadzam się z nim, bo mój również.
Nigdy nie bierz urlopów w końcówce sierpnia. Istnieje spora obawa, że do domowego kieratu wrócisz w samym środku słotnej jesieni. Istnieje ryzyko, że zamiast pokazywać opalone nogi, w popłochu wyciągać będziesz ciepłe swetry i szaliki z pawlacza. Że zamiast pławić się w ostatnich promieniach słońca, dusić będziesz w sobie początki jesiennej melancholii. I nic nie będzie akurat takie, jakie sobie zaplanowałaś. Naprawdę, żyć tutaj, to trzeba mieć nerwy ze stali i wrażliwość ziemniaka.
Wystarczyła jedna wrzutka naszego wakacyjnego królestwa w ogrodzie dziadków, by poruszyć lawinę! Pisaliście, pytaliście, wyciągaliście tajniki, a nawet groziliście porwaniem sprawcy tego całego zamieszania! I ja się wcale nie dziwię, bo to co w ostatnich miesiącach zrobił dziadek córki mojej, a mój osobisty Tata, zasługuje na prawdziwe uznanie. I aż trudno dziś uwierzyć, że to wszystko miało wyglądać zupełnie inaczej…;)